Źródło |
Oto Mitch z D.C. Eagles, notorycznie niezadowolony, zrzędliwy obrońca, który nie potrafi utrzymać swojego temperamentu w ryzach. Przez zwykłą głupotę zostaje zawieszony przez NHL na piętnaście meczy. Jakby tego było mało, musi poprawić swój wizerunek poprzez zostanie asystentem trenera szkolnej drużyny hokeja. Tym sposobem natrafia na Andie - pielęgniarkę, która dwoi się i troi, by połączyć zawód medyczny z byciem prawną opiekunki młodszego brata. Zarówno Andie, jak i Mitch potrzebują miłości, przy jednoczesnym nieustannym zaprzeczeniu istnienia podobnego pragnienia. Okazuje się, że nie tylko to ich łączy...
Co tu dużo mówić, Desire or Defense to taka głupiutka, urocza książka, którą czyta się na raz, a która nie wymaga zbyt dużo uwagi. Ot, gdy zaczynasz powieść, zdecydowanie wiesz, jak się zakończy, ale mimo wszystko możesz się przekonać, czy aby na pewno jest tak, jak się spodziewasz. W komediach romantycznych ostatecznie nie chodzi o zakończenie, ale o postaci, które można polubić, i klimat oczywistości wypełniony żartobliwymi uwagami.